piątek, 6 listopada 2015

JAK POWSTAŁY RELIGIE





Jeśli jesteś gotów, zrozumiesz przesłanie tego niewielkiego tekstu już teraz. Jeśli jednak nie zrozumiesz, nie trać nadziei, gdyż to czego obecnie potrzebujesz, to tylko nieco czasu jaki musi upłynąć, abyś go zrozumiał. W tym czasie zdobędziesz wiedzę, która pozwoli ci na skorzystanie z daru rozumu, ale już teraz musisz rozpocząć jej poszukiwanie. Nie przejmuj się, jeśli nie nastąpi to przed twoją śmiercią. Umrzesz może głupszy, ale jakie to ma znaczenie dla obecnych, przeszłych i przyszłych pokoleń?

Piszę dziś o powstaniu religii. Religie są zjawiskiem, które towarzyszy człowiekowi od ledwie kilku tysiącleci. Jak twierdzą ci, którzy żyją z datków pochodzących od ogłupionych religijnymi ideami wyznawców, powstały z woli bytu, który określają mianem boga. Czasem bóg ten ma jakieś imię, czasem go nie posiada, ale niemal zawsze charakteryzuje go ogromna niechęć, a nawet otwarta wrogość do tych, którzy nie chcą go wyznawać. Mimo to jego samozwańczy namiestnicy na Ziemi opowiadają o nim, że jest dobry, a nawet miłosierny. Do diabła z takim miłosierdziem, w imię którego można stracić życie!

Tymczasem analiza zdarzeń i towarzyszących im okoliczności wskazuje, że rzecz się miała diametralnie inaczej niż przedstawiają to owi „namiestnicy”, bowiem to oni religie wymyślili i stworzyli. Nie mieli przy tym większych problemów, gdyż trafili na dość podatny grunt, na którym zbudowali swoje największe kłamstwo wszechczasów. W każdym człowieku istnieje bowiem skłonność do wdzięczności za spotykające go dobro. Podobnie było i przed tysiącami lat, gdy myśliwy okazywał wdzięczność zwierzęciu, że dało się upolować, ziemi, że wydała plon, rzece, że użyźniła ziemię, Słońcu, że go ogrzało, Księżycowi, że w nocy oświetlił drogę… Działo się tak, gdyż nie posiadał wiedzy o mechanizmach decydujących o przebiegu zjawisk jakie go otaczały, a lęk przed głodem czy ciemnościami był uczuciem towarzyszącym mu na każdym kroku. To jednak nie stało się przyczyną powstania jakiejkolwiek religii – zjawiska te wywoływały co najwyżej chęć nawiązania bezpośredniego, duchowego porozumienia czy to ze zwierzęciem, czy z ziemią, rzeką, Księżycem lub Słońcem. Niemniej taki stan umysłu ówczesnego człowieka sprawiał, że stał się gotową podwaliną, na której można było zbudować to, co dziś określamy mianem religii. Ale do wzniesienia owej budowli trzeba było znacznie więcej.

Owo więcej przyszło dość nagle i pojawiło się niemal w tym samym czasie na kilku kontynentach. Tym, co nazywam słowem więcej była wiedza o cykliczności zjawisk występujących w przyrodzie, ich przyczynach i skutkach, powiązana z zaawansowaną wiedzą astronomiczną. Można dziś snuć rozmaite domysły o źródłach pochodzenia tej wiedzy, ale jedno nie pozostawia żadnej wątpliwości: pojawiła się ona w dość krótkim czasie niemal na wszystkich kontynentach, a świadectwem tego pojawienia są istniejące do dziś budowle, których charakter wskazuje, że były obserwatoriami astronomicznymi  lub odwzorowaniami zaobserwowanych układów gwiezdnych. Jakiekolwiek by nie były źródła owej wiedzy należy się zgodzić z faktem, że jej posiadaczami stali się ludzie, którzy albo byli jej twórcami (dziś nazwalibyśmy ich naukowcami), albo ją od kogoś otrzymali i stali się jej depozytariuszami. Pierwsza możliwość wydaje się mało prawdopodobna, gdyż naukowa pasja (oczywiście, gdyby ją posiadali) nie pozwoliła by im zaprzestać poszukiwań odpowiedzi na kolejne, pojawiające się pytania i wątpliwości. Tymczasem oni nie podjęli (prawdopodobnie z racji braku odpowiednich umiejętności) dalszych badań, a poprzestali na stworzeniu pseudonauki jaką jest astrologia. A zatem byli tylko depozytariuszami, którzy wiedzę otrzymali z zewnątrz za czym przemawia także sposób jej dalszego przekazywania. Oto bowiem do naukowego przekazu dodany został przekaz mitologiczny, ukazujący przebieg procesów następujących w otoczeniu w postaci ułatwiającego zapamiętanie mitu. Wynika stąd, że przekazujący wiedzę zdawali sobie sprawę, iż przekazują ją komuś, kto jej nie zniekształci tylko wówczas, gdy posługiwał się będzie prostymi odniesieniami do znanej sobie rzeczywistości. Dopiero przekaz pisany powodował, że mitologizowanie nie było konieczne, ale mity stały się już nieodłącznym elementem starożytnego świata, gdyż stworzyły bazę dla powstania religii w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia. Ostatecznie doszło do zjawiska, które polegało na oddzieleniu naukowego podejścia do rzeczywistości od przekazu mitologicznego. Depozytariusze przekazu mitologicznego, w obawie przed utratą swojego znaczenia, rozpoczęli walkę z kolejnymi odkryciami naukowymi, które zaczęły pomniejszać wartość i znaczenie ich religijnego przekazu. Nieuchronność zwycięstwa nauki nad mitologią spowodowała kolejne przekształcenie religii, która zaprzestała nawiązywania do jego bezpośrednich odniesień astronomicznych i przyrodniczych – pojawiły się wówczas chrześcijaństwo i islam, które z takim podejściem całkowicie zerwały zwracając uwagę wyznawców wyłącznie na osobę rzekomego stwórcy. Jedno tylko nie uległo zmianie - nadal pozostały największym oszustwem wszechczasów.


I tak oto mamy dziś do czynienia z religiami, które tylko w zarysach przypominają te z jakich same wyrosły, ale które po dziś dzień nie zaprzestały prowadzenia otwartej walki z wszelkimi przejawami postępu. Ich głosiciele doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że największym ich wrogiem jest nauka. Zwalczają ją na każdym kroku starając się do minimum ograniczyć jej wpływ na bieżące życie społeczeństw. Nie jest to walka otwarta – prowadzona jest najczęściej podstępem, a przejawia się nie tylko w ograniczaniu dostępu młodych pokoleń do wiedzy, ale także na zakłamywaniu samej wiedzy. Przykładem tego ostatniego jest  istnienie teologii – idiotyzmu nad idiotyzmami, któremu nadano rangę nauki na równi z matematyką, fizyką, chemią, historią czy choćby filozofią. Inną, równie podstępną drogą jest ingerowanie w prowadzone badania naukowe lub też wdrażanie wyników tych badań. Temu celowi służyć mają tzw. klauzule sumienia – chyba najbardziej idiotyczny, a jednocześnie diaboliczny pomysł na zniewolenie ludzkich umysłów. Biada jednak takim naukowcom – już w momencie podjęcia klauzuli przekreślają oni cały swój dotychczasowy dorobek, gdyż wyżej stawiają durnotę, aniżeli dokonania własnego wolnego umysłu.

8 komentarzy:

  1. Raczej nic odkrywczego. Każdy kto interesuje się tematem wie, że religie powstały z personifikacji zjawisk przyrodniczych, których prymitywni ludzie nie potrafili ogarnąć rozumem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trolluj, że jesteś taki mądry - zajmij się szerzeniem tej wiedzy, bo darmozjady w sutannach uwielbiają takich jak Ty: zachwyconych własną mądrością, ale nie czyniących niczego, aby innych ustrzec przed religijną zarazą.

      Usuń
    2. Jacek ale plujesz jadem. Dla mnie też nie jest to odkrycie, a nawet głoszę to ku wybawieniu innych z ciemnoty, więc nie masz się czego przyczepić.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. ,,,dobrze ,,,ze piszesz o tym, fakt religijnosci w ludzkich umyslach,jest wielki ,Kultywowana, przerabiana w ludzkiej swiadomosci,jest obrona przed zlem i swiatem.niestety nie czytamy aby cos wiedziec na ten temat.Z pokolenia na pokolenie, jest przekazywany mit.Ludzie widza w tym,opoke,wektor zycia.Najgorsze jest to , ze dzieli spoleczenstwo,Ortodoksja wzmaga agresje, widac to na calym swiecie,Dekalog jest,przyzwoitym kierunkiem , zycia czlowieka,Zastanowmy sie nad umyslami ludzkimi o niskim poziomie intelektualnym,,dla nich jest tylko Bog i Szatan.Z calym szacunkiem do wiernych innowiercow ,ateistow,zyjcie i dajcie zyc innym,bez sporow gniewu ,nienawisci a wrecz napasci i szydzenia z ludzi,Szacunek, bez zajadliwosci i sarkazmu.DEKALOG>>>>>>>..!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do unknown. DEKALOG ? A cóż powiesz na "nie będziesz miał cudzych bogów przede mną" ?

      Usuń
  3. Prosto i solidnie napisane. Można zastanowić się jeszcze nad tym, że wraz z postępującym rozwojem społeczeństw i jednoczesnym głupieniem (dziecinnieniem) jednostek - religia zaczęła wypierać problem rozumienia. Jest łatwiejsza, jest mniej ryzykowna. Jest jak obietnice polityków, dopasowana do lęków, skrojona niczym garnitur. Fajnie zestawiły się słowa "skrojona niczym" bo w istocie jest napełniona niczym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strach i zjawiska w przyrodzie stworzyły bogów i religie .,I jak zawsze znalazł sie cwaniak,który to wykorzystał-tak powstała kasta kapłańska,która żeruje na prostaczkach do dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń